Wyścigi na dystansie ¼ mili.
Dwa auta na linii startu, dwóch kierowców dla których otaczający świat przestaje istnieć, ręce na kierownicy zaciskają się coraz mocniej, wzrok skupiony na choince startowej. Prawa stopa mrowieje i niecierpliwie czeka na spotkanie z prawym pedałem. Mignięci świateł, rusza procedura startowa, trzy po siebie czerwone światła, czas jeszcze bardziej zwalnia. Zaczyna zapalać się zielone, prawa noga zaczyna wciskać coraz mocniej pedał gazu. Przepustnica się otwiera. Wtryskiwacze zaczynają podawać paliwo z maksymalną wydajnością. Przód auta delikatnie unosi się, koła obracają się szukając przyczepności by katapultować samochód do przodu. Drugi bieg, delikatne zarzucenie tyłem, złapanie przyczepności i wskazówka prędkościomierza kontynuuje swój bieg, 80, 100, szybkie spojrzenie w lusterko gdzie jest rywal, 120, 140, kolejna zmiana biegu, za długo sprzęgło w podłodze, uślizg, 150, 160, lusterko, droga, 180, ostatnie pachołki, koniec, wygrana. Sprawdzenie siebie, opanowania, umiejętności za kółkiem i samochodu.
Przez lata doskonaliliśmy podział na klasy by równie dobrze mogli się bawić zawodowcy jak i amatorzy. Bez względu czy jest to bulgoczące V8 w Muscle Carze, V10 we włoskim superaucie, czy 1.9tdi w nieśmiertelnym Passacie B5 w HighLinie. Odnajdziesz tu klasę w której swoim autem dasz radę powalczyć o dostanie się do finałów, a w finałach sprawdzisz siebie czy uda Ci się opanować auto i swoje emocje by stanąć na najwyższym stopniu podium. A widzowie też zawsze chętnie popatrzą na piękne maszyny albo jak niepozornie wyglądający Seat Ibiza, w którym właściciel pod maską grzebał całą zimę, właśnie objeżdża zaskoczonego właściciela lśniącego Porsche. A to wszystko z profesjonalnym pomiarem czasu przejazdu ET, reakcji RT, przejazdu 60ft i prędkości na mecie!
Pierwszy bieg, drugi bieg obroty rosną, mocny skręt kierownicy, strzał ze sprzęgła i już mówienie na przednią szybę „przednia” mija się z celem, ponieważ przednią stała się szyba boczna. Patrzysz przez „nową” szybę „przednią” na zbliżający się kolejny zakręt, obracasz głowę o 180 stopni, widzisz obłoki dymu, który jeszcze chwilę temu był bieżnikiem Twoich opon unoszący się za autem. Kontra, tył auta grzecznie wędruje w drugą stronę by tym razem szyba z drugiej strony auta stała się przednią. Mijasz jeden pachołek, drugi, gaz służy teraz za główne narzędzie do zmiany kierunku jazdy, kierownicą tylko korygujesz drobne zmiany by tylnym zderzakiem być jak najbliżej strefy punktowanej.
Jak nie masz takiego auta, albo umiejętności albo odwagi by poprowadzić tak swój samochód podczas wielkiej Drift Battle, zawsze chętnie któryś z zawodników przewiezie Cię jako Drift Taxi dostarczając niezapomnianych emocji do których będziesz wracać z uśmiechem przez wiele lat.
